Kolejnym etapem mojej
podróży była stolica Albanii - Tirana. Zacznę od ciekawostki: w Albanii jest
wiele bunkrów, jeden bunkier przypada prawie na jedną rodzinę. Każdy może go kupić
i prawie odciąć się od świata. Prawie, bo niektóre bunkry mają prąd, a nie
zdziwiłabym się jeżeli mieliby tam nawet wi-fi;).
Na samym początku
zaskoczyło mnie, że przy wjeździe do stolicy na środku ogromnego ronda pasła
się krowa, a nieopodal znajdowały się slumsy cyganów. Ich chatki były zrobione
ze śmiec, czyli tego co mają tam pod dostatkiem.
Sama stolica nie jest
urodziwa. Ciekawsze rzeczy można zobaczyć tam w przeciągu pół godziny. Szczerze
nie polecam, ale za to kraj jest bardzo zielony. Z jednej strony morze, a z
drugiej wysokie góry, co robi imponujące wrażenie;).
Spałam w
czterogwiazdkowym hotelu przy morzu, co może wydawać się piękne, jednak rano na
plaży leżał martwy pies (bardzo przykra historia), a kelnerzy w tymże hotelu
nie znali angielskiego i oszukiwali klientów doliczając sobie pieniądze do
rachunku. Po wejściu do pokoju, (który nie był najgorszy jak na tamtejsze
standardy), okazało się, ze w łazience nie ma światła. Ponad godzinę trwały
rozmowy z obsługą zanim to naprawili.
Jeśli chodzi o samą
stolicę to bardzo mi się nie podobała. Zabytki zaniedbane, a po ulicy co chwilę
można trafić na jakieś cygańskie dziecko, które nie chce się odczepić. Ale
najlepiej w ogóle nie zwracać na nie uwagi, a tym bardziej im nic nie dawać, bo
wtedy jest jeszcze gorzej.
Odwiedziłam jeszcze
takie miasta jak Lezha, Szkodra i Kruja. Nie różniły się bardzo od stolicy
jeśli chodzi o mieszkańców. Każdy tylko myśli o tym jak Cię oszukać. Kiedy
poszłam do tamtejszego marketu, to panie zdrapywały ceny z produktów, a później
przy kasie podwyższały ją.
Będąc w Albani należy
spróbować tamtejszej baraniny, bo ponoć jest najlepsze na świecie oraz koniaku i
brandy o takich samych nazwach: „Skanderbeg”. Nazwa ta pochodzi od Gjergj
Kastrioti Skënderbeu, który był albańskim przywódcą, a później stał się
bohaterem narodowym.
Niestety nie zaciekawił
mnie ten kraj, ale mają jedną przewagę nad nami. Mówiąc dokładniej chodzi o
drogi, które kładą znacznie szybciej od nas ;P.

Pozdrawiam, P.
0 komentarze:
Prześlij komentarz